Aby uratować dochody z podatku od towarów i usług trzeba natychmiast uchylić załącznik nr 11 do ustawy o tym podatku – VAT

Już nawet oficjele przyznają, że wpływy z podatku od towarów i usług są dużo niższe niż wynikałoby to z uwarunkowań makroekonomicznych, czyli – jak to często bywało w przeszłości – prognozy resortu okazały się błędne, a nasze – prawidłowe (można sprawdzić). Wykańcza ten podatek bezkarność wyłudzeń („agresywnego planowania podatkowego”), czyli przestępczości w białych kołnierzykach oraz „nowelizacje optymalizacyjne”, a zwłaszcza nowy załącznik nr 11 do ustawy, który od października zeszłego roku faktycznie zwolnił z tego podatku obrót wart setki miliardów złotych (stal, metale nieżelazne i odpady). Najgorsza dla tego podatku była współpraca między biznesem podatkowym zajmującym się optymalizacją podatkową a resortem finansów; ponoć jej wynikiem była właśnie ustawa wprowadzająca ten załącznik, do czego publicznie przyznała się jedna z zagranicznych firm doradczych. Czy tym przypadkiem nie powinny się zająć właściwe służby?

Oczywiście podatek ten nie ma szans dopóki obowiązuje załącznik nr 11 do tej ustawy. Aby skutecznie przeciwdziałać wyłudzeniom odliczeń i zwrotów trzeba wprowadzić nakaz uregulowania przez nabywcę kwoty podatku wynikającego z otrzymanych faktur nie na rachunek dostawcy (usługodawcy), lecz bezpośrednio do organu podatkowego. Mechanizm prawny tego rozwiązania byłby relatywnie prosty: ustawa musi dopuszczać możliwość określenia listy towarów i usług, których nabycie od krajowego podatnika rodziłoby obowiązek zapłaty części należności odpowiadającej kwocie podatku naliczonego bezpośrednio do organu podatkowego przez nabywcę (usługobiorcę). Oczywiście obowiązek ten ciążyłby tylko na podatnikach, którzy:

  • nie są objęci zwolnieniami na podstawie art. 113 ustawy,
  • nie wykonują głównie lub wyłącznie czynności zwolnionych przedmiotowo od podatku.

Obowiązywałby ustawowy termin dokonania tej wpłaty, a brak uregulowania wykluczałby odliczenie z tego tytułu oraz zwrot różnicy podatku. Dostawca oczywiście wykazywałby w deklaracji podatek należny, lecz już nie zobowiązanie podatkowe, pod warunkiem posiadania dokumentów potwierdzających wpłaty podatku naliczonego dokonane przez nabywcę (usługobiorcę). Dostawca (usługodawca) otrzymałby w rozliczeniu wyłącznie kwotę netto. Jeżeli jego kontrahent nie wykonałby obowiązku wpłaty do organu podatkowego lub dostawa (świadczenie usług) byłoby dokonane na rzecz konsumentów lub podatnika nie dokonującego odliczenia, dostawca (usługodawca) wykazałby z tego tytułu podatek należny i zobowiązanie podatkowe na dotychczasowych zasadach.

Są to rozwiązania zgodne z prawem UE  już przetestowane w niektórych krajach. Gwarantują, że nastąpi wówczas szybkie zwiększenie dochodów z tego podatku.